wtorek, 14 października 2014

Autostopem przez życie - P. Skokowski (recenzja)

Autostopem przez życie - Przemysław Skokowski 


To pozycja, która spodoba się każdemu, kto podróżowanie pojmuje, jako taką poznawczą wędrówkę - tułaczkę, podczas której nie szuka się ekskluzywnych hoteli i wykwintnych dań z najlepszych restauracji świata. To pozycja, dla każdego, kto czuje w sobie pragnienie zrobienia czegoś więcej, oderwania się od codzienności, by przeżyć niesamowitą przygodę, poznać świat i ludzi w nim żyjących, zakosztować wolności i nie tylko sprawdzić siebie, ale i siebie samego poznać.

Pasha, czy Przemek, wyrusza ze swojego rodzinnego Gdańska do Azji autostopem. Już od pierwszych stron polubimy Przemka, gdyż nie pisze on nie wiadomo jak wzniosłych tekstów, staje się dobrym kumplem, który chce z nami - czytelnikami przeżyć jeszcze raz swoją przygodę. Jest szczery, nie boi się pisać, kiedy uważa, że to Boży palec jakoś pokierował jego losami, ale też nie przedstawia swojej podróży w sposób wyidealizowany. Pisze wprost, że ktoś chciał go oszukać, wyłudzić pieniądze, ktoś był niemiły, a on sam po tygodniu niemycia trochę zaśmiergł. Na szczęście tych niemiłych wydarzeń było bardzo mało, a po przeczytaniu książki chce się spakować plecak i ... wyruszyć.
I tu również autor sprowadza nas na ziemię, pokazuje, że można owszem bardzo tanio zafundować sobie wielką i długą przygodę, ale jednak jakiś przygotowań finansowych to jednak wymaga. 

Autostop i spanie w namiocie - to dwie rzeczy, które czynią tą podróż fascynującą. Dlaczego? Jesteśmy zdani teoretycznie tylko na siebie, a w praktyce na wszystko i wszystkich dookoła, uzależnieni od tego czy ktoś nas podwiezie, dokąd, czy strażnik przepuści przez granicę, czy nie pojawi się ktoś komu nie podoba się, że rozbijasz się akurat w tym miejscu. Nie masz zaplanowanej wycieczki, nie masz rozpisanych dni i godzin, nie wiesz kogo spotkasz, ile pieniędzy gdzie i na co będziesz musiał wydać, sytuacje przedstawiane w książce są pełne spontaniczności i otworzenie się na drugiego człowieka, czasami tym drugim człowiekiem okazują się rówieśnicy Przemka, studenci z innych krajów, z którymi czas mija czasami naprawdę aktywnie =)

Pasha jednak pokazuje czytelnikowi, poniekąd i przemyca między wierszami pewne moralne prawdy, którymi warto pozwolić się zarazić. Takimi prawdami jest dostrzeżenie tego co mamy, przy równoczesnym docenieniu jak to wiele, gdyż okazuje się, że świat przepełniony jest ludźmi którzy mają mniej, ciężej i gorzej i że warto jest pomóc, swoim uśmiechem, drobnym gestem, czy też wprost w materialny sposób. Autor porusza nas swoim pozytywnym podejściem do świata, wrażliwością i wiarą, wiarą, że jego podróż ma jakiś cel, że odwiedza miejsca, w które poniekąd prowadzi go swego rodzaju Opatrzność. Miejscami wzrusza nas i pokazuje, że świat to nie tylko korupcja i rządy bogatych, ale szary, ubogi człowiek, który ubogo żyjąc ze swoją liczną rodziną zaprasza Cię pod swój dach i gości jak króla dzieląc się wszystkim co ma... 


Książkę oceniam baaardzo dobrze, jest wiarygodna, ciekawa, dobrze się czyta, w żaden sposób nie męczy, pozostawia po sobie pozytywne odczucia i dobrą energię, którą chce się wykorzystać.
Jak najwięcej takich książek i takich podróżników!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz